Thursday 4 October 2012

Kolekcja biżuterii "Maria Antonina"

Kolekcja, którą prenetuję poniżej, miała swoją premierę już jakiś czas temu. Aż wstyd się przyznawać, ale zdążyłam sprzedać całkiem sporo broszek, zanim zrobiłam im zdjęcia. Musicie mi więc wierzyć na słowo, że bylo ich dużo, i że wszystkie były piękne (no, nadal są, teraz cieszą nowych właścicieli, czy właścicielki).

Zainspirowałam się wizerunkiem Marii Antoniny, znanej również jako "królowa ciastek", co musiało znaleźć odzwierciedlenie w mojej biżuterii. Zaznaczam, wizerunkiem, czyli jak Antonina funkcjonuje w popkulturze, z czym się kojarzy i czego jest symbolem. Wiadomo, ciastek, ale raz są to muffinki, a raz francuskie makaroniki. U mnie jest i to, i to. I dekolty królowej. Proszę się nie gorszyć, te dekolty są piękne!


Pierwsza porcja zdjęć teraz, dekolty, na wszelki wypadek, dodam innym razem. 











Friday 14 September 2012

Kiermasz Rękodzieła 15 września w pubie Kicz w Warszawie

Serdecznie zapraszam wszystkich jutro do pubu Kicz na kiermasz rękodzieła!

Na moim jak zawsze kolorowym stoisku swoją premierę będą miały nowe naszyjniki i kolczyki, które są równocześnie wyjątkowo uniwersalne, jak i przykuwające uwagę.
Oczywiście nie zabraknie również sukienek, bikini i muffinków, dla tych bardziej szalonych fanek biżuterii hand made.

Pub Kicz znajduje się na ulicy Nowogrodzkiej 22, zaraz przy Alejach Jerozolimskich za Novotelem. Najlepszy dojazd metrem i tramwajami do rotundy. Do zobaczenia w godzinach 12-17!

Strona wydarzenia:


Ps. Wypatrujcie u mnie Marii Antoniny!

Monday 13 August 2012

Czy mięta jest miętowa?

Pytanie może się wydawać głupie, ale wbrew pozorom, odpowiedź wcale nie jest oczywista. Czy mięta jest miętowa? Jaki to kolor, ta cała mięta? 

O kolorze miętowym jest głośno przynajmniej od wiosny 2011, i jego popularność od tamtej pory nie spada. Zadomowił się w większości sklepów odzieżowych, na marynarkach z rękawami 3/4 i spodniach rurkach. Głośno o nim na blogach urodowych w postaci lakierów do paznokci i cieni do oczu. Kolorowe czasopisma każą nam nosić miętowe szpilki i sandałki, a we włosy wpinać takież kwiaty.

Mój miętowy kolaż

Czy jest to kolor mięty? Kwestia sporna, gdyż za każdym razem wygląda trochę inaczej, zarówno ten na krzaku, jak i ten w żurnalach. Ale według mnie to nie jest barwa liści mięty. To jest kolor bardzo często widywany w drogeriach, w działach z tonikami i żelami myjącymi. Coś między jasnym zielonym i niebieskim, jakby pastelowy turkus, czy jak kto woli, rozbielony morski. Dla odpowiedniego zobrazowania, stworzyłam powyższy kolaż w odcieniach "mięty".


Czy dopadła mnie "miętowa" gorączka? No pewnie! W zeszłym roku kupiłam w Inglocie (teraz już zresztą kultowy) lakier 969 z pastelowej kolekcji. Dziś mam już 4 podobne (hej, każdy jest odrobinę inny!), moja ulubiona torebka ma miętowe elementy, a spodnie w Cubusie kupić musiałam, bo znalazłam ostatnią parę w sklepie, w dodatku w moim rozmiarze. Dopiero ostatnio zorientowałam się, że nie mam miętowych kordonków. Zrobiłam obchód po ulubionych pasmanteriach i wróciłam z takimi łupami:


Ten ecru na zdjęciu wyżej na pewno będzie świetny do bardziej koronkowych prac. Ze wszystkich jestem bardzo zadowolona i na pewno już niebawem zasypię was miętową biżuterią. Może nawet się przełamię i uzbroję ją w złote elementy - jednak to połączenie bardziej do mnie przemawia, choć jestem raczej fanką srebrnych detali.




Lubicie miętę? Macie coś w tym kolorze? A może według was to zupełnie inny odcień zieleni?

Thursday 9 August 2012

Wstążki, kokardki i broszki

Jestem wstążkoholiczką. Kocham wszystkie wstążki i tasiemki: satynowe, koronkowe, z organzy i we wzorki. Trzeba mnie widzieć w sklepie - jeśli coś ma wstążkę, kupię to. Możecie mi wcisnąć nawet znienawidzonego kalafiora, pod warunkiem że będzie obwiązany różową tasiemką. W pasmanterii czuję się jak większość ludzi w sklepie ze słodyczami. Mogę mieć na liście zakupów agrafki, nici i zielony kordonek, a wyjdę z niebieskimi satynowymi wstążkami i paroma metrami czerwonej w płatki śniegu, chociaż jest dopiero wrzesień (true story).

Jeśli wstążka jest już kokardką, przepadłam. Kto mnie zna osobiście, wie, że bez kokardki we włosach praktycznie nie wychodzę z domu. Kiedy coś tworzę, też zawsze mam ochotę dołożyć wstążkę lub kokardkę, ale rozsądek wygrywa, ostatecznie moja biżuteria nie jest całkiem w stylu kawaii. Ale czasem, tak jak w przypadku broszek które widzicie poniżej, mogę sobie pozwolić na tą przyjemność :).

Są tu jacyś entuzjaści wstążek?



Wednesday 8 August 2012

Fioletowa broszka kwiatek

Broszka kwiatek której zdjęcie widzicie poniżej pochodzi z tego samego "ciągu" twórczego, co naszyjnik, który pokazywałam wam tutaj. Właściwie można powiedzieć, że są kompletem, chociaż grafika w oczku jest nieco inna. Bardzo podoba mi się połączenie żywego niebieskiego i fioletu, na pewno jeszcze nie raz stworzę coś w tych kolorach.



Podoba wam się ta broszka i/lub to połączenie kolorów? Macie jakieś zestawy do których chętnie wracacie?

Tuesday 7 August 2012

Szare broszki z koronką

Uwielbiam szary kolor. Fakt, że większość moich prac jest raczej soczysta i żywa, ale pastele i szarość to bezpieczne kolory, które oprócz czerni dominują w mojej garderobie.

Seria broszek, z której pochodzą te ze zdjęcia, łączy jasne róże, brzoskwinie i błękity z odcieniami szarośći. W oczkach koronki, ażury i pastelowe ornamenty. Będzie tego więcej :)


Monday 6 August 2012

Fioletowy naszyjnik i jego historia

Ten piękny naszyjnik powstał podczas "fioletowego tygodnia" - dostałam zamówienie na biżuterię właśnie w tym kolorze, i umówiłam się na za-tydzień na odbiór. Wróciłam do domu, a mojego ulubionego intensywnego fioletu zostało... 20 cm. Biegiem do "mojej pasmanterii", a Jan (właściciel, nazywam go tak żartobliwie) mi mówi, że zamówi za tydzień dopiero. Boże, nie mam tyle czasu! Objechałam wtedy pół Warszawy, wymęczyłam sprzedawców w każdej napotkanej pasmanterii, wykupiłam potężne zapasy fioletowych kordonków firm z całej Europy i połowy Azji... Wyszło mi to na dobre, bo teraz mam sporo ciekawych odcieni, ale po całym zakupowym szaleństwie miałam tylko 2 dni na uszycie biżuterii. Mimo to, udało mi się zrobić 3 naszyjniki, z czego jeden trafił w gust pani zamawiającej, i jakieś 5 broszek.

Na zdjęciach połączenie fioletu z jasnym, żywym niebieskim i kanarkową żółcią. W oczkach złoto-brązowe ornamenty na czarnym tle, które chodziły za mną bardzo długo.




Pamiętajcie, gdyby wybuchła jakaś katastrofa ekologiczna i zniszczyła wszystkie uprawy bawełny na świecie, a bylibyście w desperackiej potrzebie, i absolutnie nie moglibyście przeżyć bez fioletowego kordonka - myślę, że będę w stanie podzielić się moim zapasem z wami, a i tak pewnie starczy trochę dla moich wnuków :)